Czwartek, 18 Kwietnia 2024  Imieniny: Boguslawy, Apoloniusza

Spotkanie ze świadkami historii w Ozimku.

13 grudnia, w piątek, w sali konferencyjnej Miejskiego Domu Kultury w Ozimku, miało miejsce szczególne spotkanie- zorganizowana przez Dom Współpracy Polsko- Niemieckiej dyskusja ze świadkami historii na temat czasów świetności i upadku huty "Małapanew". Jego naczelnym przesłaniem było poznanie historii huty od podszewki, widzianej oczyma wieloletnich pracowników. Wśród prelengentów znaleźli się Lech Radke – dyrektor ds. inwestycji w Hucie Małapanew w latach 1976-89, Manfred Sklorz – kierownik przygotowania produkcji i formierni, szef wydziału odlewni „A” i Paul Gottscholl – wieloletni pracownik Huty Małapanew. Spotkanie moderował Tomasz Juros- prezes Stowarzyszenia Dolina Małęj Panwi.

Podczas 2-godzinnej, przebiegającej w miłej atmosferze, mini-konferencji, powróciły zamierzchłe wspomnienia. Paul Gotcholl opowiadał o trudnych dla huty czasach powojennych, kiedy to niemal nie wywieziono do Związku Radzieckiego wszystkich urządzeń służących do wytopu stali (co postawiło by pod dużym znakiem zapytania przyszłość zakładu). Opisywał, jak, pod wpływem powojennego rozwoju huty, zwiększała się liczba mieszkańców, co ostatecznie doprowadziło do nadania miejscowości praw miejskich w roku 1962 (pierwotnie siedzibą gminy był sąsiedni Krasiejów). Manfred Sklorz zajął się tematem codziennej pracy w hucie, suto okraszając swoje historie anegdotami, Na koniec głos zajął dyrektor Lech Radke, który kierował zakładem podczas jego największej prosperity, następnie zaś, po kilku latach przerwy i pracy na kontrakcie, był odpowiedzialny za dział marketingu w czasach, kiedy dawna świetność stawała się już tylko wspomnieniem. Na koniec spotkania wywiązała się ciekawa rozmowa pomiędzy prelengentami i gośćmi z sali. Stare czasy wspominano z olbrzymim sentymentem.Nic dziwnego. Dziś huta "Małapanew" jest już tylko cieniem dawnego zakładu, którego produkcję napędzały konikuturalne zamówienia dla wojska (głównie części czołgów rozporowadzane po całym Układzie Warszawskim). Niegdyś zatrudniała ponad 8 tysięcy pracowników (sam Ozimek ma dziś niespełna 9 tysięcy mieszkańców), dziś ma ich zaledwie 400...

W dziejach huty z Ozimka można znaleźć wiele analogii z kaletańską fabryką papieru i celulozy. Obie powstały z dawnych małych hut żelaza na rzece Mała Panew, obie przeżywały wzloty i upadki związane zburzliwymi dziejami tej części Europy. Istotna różnica polega na tym, że zakład w Ozimku wciąż jeszcze istnieje, choć z dyskusji wynikało, że jest to już jego "łabędzi śpiew"...

Czas płynie naprzód, a świadków historii wciąż ubywa. Być może jest to rzeczywiście ostatni dzwonek, aby zorganizować podobne spotkanie również w naszym mieście?